Jest takie miejsce na Miodowej, gdzie stoi kilka brzydkich stolików. I jest lada. I menu na ścianie. I zaparowana szyba w drzwiach wejściowych.
LINK
I fenomenalne polskie jedzenie w śmiesznych cenach.
Nie szukajcie tam wyszukanej kuchni. Bez sensu. Ale jak chcecie zjeść "obiad" i żeby było "jak u mamy", to trzynastka będzie w sam raz.
Otwarte w tygodniu do 19. Sobota, niedziela - nieczynne.
Co polecamy - w zasadzie wszystko - Żurek jest super, surówki, różne mięsa w sosie myśliwskim (mniam), polędwica na grzance, pierogi domowe, nie pamiętam grubszej wtopy, a bywam tam przynajmniej raz na parę tygodni od czasu studiów (będzie z 15 lat).
Obsługa sympatyczna, BTW: szefowa gra w brydża. I to dobrze.
A najważniejsze - utrzymują ten poziom właśnie "od zawsze". Nie ulegli standardowej knajpianej pokusie - zrobić sobie renomę, a potem oszczędności i trzaskamy kapuchę. Jak przeczytacie tę recenzję za parę lat to macie dalej sporą szansę dobrze zjeść pod trzynastką.
Ha, Michale!
OdpowiedzUsuńTo miejsce w którym w latach młodości (liceum-studia) stołowałem się regularnie ("Pani dopisze to do rachunku ojca").
Mam nawet wrażenie, że sam Ci w owych starych latach to miejsce poleciłem. Mieli ZAWSZE świeże mięso.
Cholera, zatęskniłem teraz z Warszawy za 13-stką.
Czy stoły są nadal takie niskie i niewygodne?
13stka jest taka jak zawsze.
OdpowiedzUsuńDobra.
I nie prostytuuje się jak większość...
jest 2014. trzynastka nadal wspaniała
OdpowiedzUsuń